STANISŁAW I IRENA
Zdyscyplinowany, gospodarujący każdą minutą czasu, odrobinę despotyczny, jest — jak stwierdził profesor Kazimierz Michałowski bardziej instytucją niż człowiekiem. Pisano o nim mnóstwo — należy do tych, którzy doczekali się swego pomnika za życia. Wbrew pozorom i nawet oczywistym faktom, nie jest postacią spiżową — ma poczucie humoru, jest bezpośredni, towarzyski, autor tego szkicu słuchał nieraz przy kominku w Nieborowie, jak dostojny profesor śpiewał swawolne ułańskie piosenki, jak świetnie pamiętał słowa kilometrowych strofek i wdzięcznie fałszował. Do Lorentzów, ściśle mówiąc, do Stanisława, dołączyła w pewnym momencie (1927) Irena z Nasfeterów,później żona.