GAMA ZAPACHÓW
-
Wyobraźnia podsuwa gamę zapachów — głównie tych prozaicznych, które unosiły się nad miastem pozbawionym kanalizacji, pełnym gnijących śmieci, nad bazarem pachnącym skórą i korzeniami; wyczuwa się także przejmującą woń spalenizny i krwi.Genius loci sprawia, że w środku brukowanego prostokąta na warszawskiej skarpie człowiek ma swój prywatny „wehikuł czasu”. Zwłaszcza gdy kroniki i histor ia stanowią bogate tworzywo fantazji. Jakiż był ten dzień powszedni starej Warszawy? Posłuchajmy Franciszka Sobieszczańskiego, kronikarza początków XIX wieku:„Te domy wąskie, ciasne mieściły kiedyś najwspanialsze składy kupieckie, zawierające najwykwintniejsze towary, jakich tylko mogły dostarczyć słynne fabryki Zachodu i Wschodu. Na każdej jego (Rynku) przestrzeni znajdowało się wszystko, co do życia miejskiego należy”.